Przed pasami będzie trzeba się zatrzymać

Czy decyzja senatorów odwołujących obowiązek stosowania odblasków przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego? Przyznajemy, dziwne to pytanie, ale jak rozumieć taką właśnie decyzję? Jak przypomina Gazeta Wyborcza – ostatnim razem, kiedy posłowie chcieli zwiększyć bezpieczeństwo pieszych, zaproponowali… obowiązkowe odblaski dla idących poboczem na terenach niezabudowanych. Eksperci wyrażali krytyczne opinie, zarzucając niejasne sformułowanie projektów przepisu. Ostatecznie Sejm – niemal jednogłośnie – przegłosował propozycję. Senat zgłosił poprawki, więc akt wróci pod obrady. Senatorowie tylko zalecają stosowanie odblasków, i tylko na drogach krajowych i wojewódzkich. A piesi wciąż giną. W 2012 r. na pasach zginęło 212 osób, 3376 zostało rannych i doszło do 3342 wypadków.

Czy zmiana kodeksu zobowiązująca kierowców do zatrzymania się przed pasami, do których zbliża się pieszy, ma szansę w głosowaniach? Na pewno bardziej “zaboli” kierowców. – Zatrzymanie się kierowcy przed pasami, do których zbliża się pieszy, nie będzie dobrowolnym gestem, ale wymogiem prawnym – mówi przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa na drodze, posłanka Beata Bublewicz. Jak donoszą media kończą się rządowe uzgodnienia zmian w kodeksie drogowym. Wśród nowych przepisów właśnie znajdzie się taki dający pieszym pierwszeństwo nie tylko na pasach (jak jest dziś), ale również w momencie, gdy zamierzają na nie wejść. Takie prawo ma wymusić na kierowcach zatrzymywanie się przed przejściami i przepuszczanie pieszych.

Jak analizuje policja, jedną z głównych przyczyn wypadków spowodowanych przez kierowców, w których poszkodowanymi są piesi, jest właśnie nieprawidłowe przejeżdżanie przez pasy. Zdaniem dr. Michała Beima, eksperta od transportu z Instytutu Sobieskiego, nawet te statystyki mogą nie pokazywać skali problemu. – Bo w Polsce zbyt często wykorzystuje się kategorię wtargnięcia pieszego na drogę, przypisując mu w ten sposób winę, a uniewinniając kierowców – tłumaczy Beim. Pomysł, aby już zbliżanie się pieszego do przejścia daje mu pierwszeństwo, a kierowcę skłania do zatrzymania się i przepuszczenia go, jest normą np. w krajach skandynawskich czy w Niemczech. Tam kierowcy, zbliżając się do przejścia, po prostu zdejmują nogę z gazu i przygotowują się do hamowania, gdyby ktoś chciał przejść przez jezdnię.

Źródło:
Wyborcza.pl: „Więcej praw dla pieszych. Zginie mniej osób?”
Wyborcza.pl: „Posłowie każą pieszym nosić odblaski. Eksperci: bubel i temat zastępczy”

<< wróć