Zaczęło się polowanie na wyjątkowo licznych w tym sezonie rowerzystów – donoszą media. Sugerują nawet, że to nowy sposób na podnoszenie statystyk. Jednak może powinny te informacje brzmieć – wreszcie także rowerzyści dostają mandaty. Najczęściej jednak interwencje kończą się upomnieniem.
Wracając do mandatów – za co te mandaty i jakie? Za przejazd rowerem po przejściu dla pieszych – 200 zł, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu – 50 zł. Jak mówi Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej, właśnie to ostatnie przewinienie jest najczęstsze. Rowerzyści zajeżdżają pieszym drogę, dochodzi do potrąceń. Stołeczna straż miejska od kilku tygodni prowadzi akcję „Rower”, pierwszą w Polsce. Wzrost liczby rowerzystów spowodował, że postanowiliśmy baczniej im się przyglądać. W maju ukaraliśmy mandatami 40 rowerzystów, to osiem razy więcej niż w całym zeszłym roku – przyznaje Niżniak. Podobnie w innych miastach. Strażnicy wskazują, że beztrosko pędzący rowerzyści na chodniku to zagrożenie dla matek z wózkami i małymi dziećmi, ale też dla kierowców.
Podobnie policjanci przyznają, że w tym sezonie będą się rowerzystom baczniej przyglądać – jeżeli chcą być pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego, muszą się liczyć z tym, że za łamanie przepisów trzeba ponosić konsekwencje – podkreśla podkom. Jarosław Sawicki z Komendy Stołecznej Policji. „Nie mam nic przeciwko akcjom mającym zachęcać rowerzystów, by jechali ulicą, a nie chodnikiem. Ale funkcjonariusze powinni być sprawiedliwi i przyglądać się także kierowcom, którzy notorycznie spychają nas z jezdni” – mówi Rafał Muszczynko z Masy Krytycznej.
Źródła:
Gazeta.pl Kielce: „Łapali wszystkich jak leci, rowerzyści stali w kolejce po mandaty”
Gazeta.pl Warszawa: „Policja poluje na rowerzystów. Grożą surowe mandaty”