Każdy przejazd przez skrzyżowanie wiąże się z zachowaniem odpowiednich warunków i wykonaniem określonych czynności. Niejednokrotnie zdarza się, że inny kierujący posiadający pierwszeństwo na skrzyżowaniu wykazuje się uprzejmością wobec osoby zdającej, gdy przejazd pojazdu egzaminacyjnego jest utrudniony, a w skrajnych przypadkach poprzez duże natężenie ruchu, wręcz niemożliwy. Osoba zdająca samodzielnie podejmując decyzję powinna w odpowiedni sposób zareagować na dawane sygnały przez innego kierującego. Należy pamiętać, że kierujący na drodze są partnerami, a nie rywalami i jeżeli za pomocą dozwolonych środków chcą rozwiązać problem, jaki w danej chwili powstał to jest to godne pochwały i nie może być w żaden sposób negowane. Osoba egzaminowana nie reagując w opisanych przypadkach pozytywnie na uprzejmości innego kierującego wykazuje się ignorancją i ogólnym niezrozumieniem całej idei ruchu drogowego. Takie zachowanie może doprowadzić do utrudnienia ruchu wszystkim kierującym znajdującym się w pobliżu, a z całą pewnością będzie wzbudzać agresję wśród uczestników ruchu.
Argumenty o nieustąpieniu pierwszeństwa podnoszone przez zdających nie mają w tym przypadku zastosowania. Definicja “ustąpienia pierwszeństwa” w rozumieniu art. 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym jasno określa, kiedy i w jakich przypadkach mamy do czynienia z ustąpieniem pierwszeństwa. Należy w tym miejscu stanowczo zaznaczyć, że nie idąc z duchem ruchu drogowego i zachowując się sztucznie na egzaminie państwowym osoba zdająca spotka się z krytyczną oceną egzaminatora. Wszystkim tym, którzy podają w wątpliwość słuszność mojej teorii proponuję przeprowadzić pewne doświadczenie. W sytuacji, w której zostaniemy uprzejmie potraktowani przez innego uczestnika ruchu spróbujmy go zignorować, dodajmy do tego przeczące ruchy głową oraz jednoznaczne gesty ręką wskazujące rozsądnemu kierowcy, że nie jesteśmy zainteresowani jego pomocą, co nierzadko zdarza się na egzaminie wśród niewłaściwie przygotowanych kursantów. Zobaczycie Państwo jak dalece nienaturalne jest takie zachowanie, jak niewiele ma wspólnego z zachowaniem realnym w ruchu drogowym. Moim zdaniem zdający nie powinien pytać egzaminatora czy może skorzystać z rzeczonej uprzejmości. Powinna to być samodzielna decyzja, która przecież też podlega ocenie. Nie bez przyczyny w rozporządzeniu w sprawie szkolenia i egzaminowania czytamy na co egzaminator zwraca szczególną uwagę oceniając kwalifikacje osób zdających. Zgodnie z § 12 ust. 3 załącznika nr 5 do rozporządzenia jest to “zachowanie wobec innych uczestników ruchu drogowego”.
Istota ocenności zostałaby zatracona gdyby egzaminator informował osobę zdającą jak ma się zachować w tej czy innej sytuacji. Poza tym rodzą się jeszcze inne wątpliwości. Po pierwsze, egzamin odbywa się w realnym ruchu drogowym, w którym decyzje powinny być podejmowane szybko i sprawnie. Czas potrzebny na zadanie pytania egzaminatorowi oraz czekanie na jego ewentualną odpowiedź może sprawić, że sytuacja na skrzyżowaniu ulegnie zmianie. Zdający, który uzyskał “pozwolenie” na jazdę rusza w momencie, gdy uprzejmy lecz zniecierpliwiony długim czekaniem kierowca postanawia uczynić to samo. Dochodzi do sytuacji niebezpiecznej, która może doprowadzić do przerwania egzaminu. Egzaminatorowi nie jest również potrzebna informacja typu “jadę, bo mnie puszcza”, lub w innych przypadkach “muszę najechać na linię ciągłą” itd. Widzi, co się dzieje i odpowiednio ocenia poczynania osoby zdającej. Obserwując osobę zdającą, jej zachowanie, reakcje na bodźce zewnętrzne potrafi stwierdzić czy dane działanie jest świadome i uzasadnione. Jeśli tego nie potrafi to nie powinien być egzaminatorem.
Robert Tomaszewski
Źródła:
L-Instruktor – Sztuczny egzamin, a realna jazda
Tygodnik PD@N – Dział: Sztuczny egzamin, a realna jazda
Tygodnik PD@N – Wyszukiwarka: Robert Tomaszewski
WORD Warszawa